Robert walczy z najstraszliwszym przeciwnikiem

W gminie Wola Uhruska od kilku dni panuje pospolite ruszenie. Rodzina, sąsiedzi, znajomi, mieszkańcy, a nawet władze i instytucje walczą o życie Roberta Cholewy. Ten młody mieszkaniec Uhruska w przeddzień swoich 18. urodzin dowiedział się, że zaatakował go najgorszy rodzaj nowotworu. Uratować go może drogi lek, ale bliskich nie stać na jego zakup.

Dwa lata temu, w maju 2022 roku Robert Cholewa zaczął czuć się źle. Bolała go głowa, był zmęczony i apatyczny. Jego stan był na tyle poważny, że przestał chodzić do szkoły. Jego matka, Jolanta, intensywnie szukała przyczyn złego samopoczucia chłopca. Przeprowadzono mnóstwo badań, które nic nie wykazały. Dzięki jej determinacji w końcu udało się też wykonać tomograf. Wyniki były przerażające. Okazało się, że Robert ma bardzo dużą zmianę w głowie.

– Bardzo szybko trzeba było przeprowadzić operację, a mi trudno było uwierzyć w to, co się dzieje – opowiada pani Jolanta. – Nie było jednak wyboru, trzeba było natychmiast zmierzyć się z tym okrutnym przeciwnikiem. Każdy dzień decydował o zdrowiu i życiu Roberta. Guza udało się wyciąć. Był ogromny. Miał aż 10 na 7 centymetrów. Niestety, badanie wykazało, że to glejak IV, najgorszego, stopnia. Syn zaczął przyjmować chemioterapię, która powodowała u niego okropne skutki uboczne: gorączkę, wymioty, biegunki. Później było jeszcze gorzej.

Kilka tygodni po wdrożeniu radioterapii płytki krwi spadły do dramatycznie niskiego poziomu. Konieczne było przetaczanie krwi. Było to zaraz po świętach Bożego Narodzenia. Nie wiedzieliśmy, co przyniesie 2023 rok. Byłam pełna obaw, ale też i nadziei. Początkowo wszystko układało się pomyślnie. Po przeprowadzeniu badań genetycznych, łatwiej było dobrać odpowiednią chemię dla syna i jego stan zaczął się poprawiać. Zniknęły też skutki uboczne.

Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.

Skip to content