Gawrony we Włodawie były od zawsze i mocno dają się we znaki mieszkańcom. Na sąsiedztwo tych ptaków od wielu lat skarżą się przede wszystkim mieszkańcy bloków położonych w pobliżu parku miejskiego. To właśnie to miejsce szczególnie upodobały sobie gawrony. Również samo przejście przez park z roku na rok staje się coraz bardziej ryzykowne i grozi zabrudzeniem odzieży ptasimi odchodami.
Miasto już kilkakrotnie podejmowało próby przepędzenia ptaków z parku, jednak wszystkie okazywały się nieskuteczne. Nie pomogło strącanie gniazd i montaż urządzeń imitujących odgłosy drapieżników. Teraz ma być inaczej.
Dalszą część artykułu znaleźć można na stronie Nowego Tygodnia.
A gdzie się mają podziać? jak wycięto prawie wszystkie stare drzewa w mieście.
Niech lecą do Tomaszówki.
Niech jeszcze powalczą z psimi kupami – aż strach pomyśleć co teraz będzie jak śnieg stopnieje.
będzie to co zawsze – przes…rane. Nasza Policja i Straż Miejska nie dostrzegłaby sr….ającego psa, nawet gdyby im na buty narobił
policja i straż to swoją drogą, ale ludzie którzy wyprowadzają psy do parku to zwykłe gnidy i kutwy!
Czy to prawda, że za ten cyrk miasto ma zapłacić 30 000 zł?? Jeżeli tak, to taniej wyjdzie jak wodzirej w ramach swojej pracy za która i tak bierze kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie będzie codziennie rano idąc do pracy przed parkiem odśpiewywał przez megafon „Czerwony jak cegła”, wówczas gawrony odlecą na 100%. Skoro może śpiewać na imprezach i straszyć ludzi, to tym bardziej wystraszy gawrony.